piątek, 24 maja 2013

Na wnuczka...


Babcia mojego męża ma 87 lat i mieszka sama . Wczoraj przeprowadziła taką oto rozmowę telefoniczną.
Osoba : Dzień dobry babciu. To ja , twoja wnuczka.
Babcia : Dzień dobry. Która wnuczka.
Osoba : No nie poznajesz mnie to ja . Potrzebuję twojej pomocy .
Babcia : Jakiej pomocy?
Osoba : Bo widzisz babciu , miałam wypadek i leżę w szpitalu. Mam połamane żebra i nie chce żeby ktoś z rodziny się o tym dowiedział , dlatego  potrzebuję twojej pomocy.
Babcia : Coś ty mnie oszukujesz. Teraz na połamane żebra nie kładą w szpitalu . Dają elastyczną opaskę i odsyłają do domu.
Osoba : No tak babciu ale ja musiałam zostać w szpitalu i potrzebuję twojej pomocy. Potrzebuję od ciebie pieniędzy .
Babcia : Ty nie jesteś moja wnuczka , ty jesteś zwykła oszustka i naciągaczka . Moje wnuki  to mi dają pieniądze a nie wyciągają je ode mnie .
Brawa dla Babci :).
W tym samym czasie zadzwonił telefon u mojej teściowej .
Osoba : Dzień dobry ciociu.
Teściowa : Dzień dobry wujku ...
Osoba : To ja XXXXX przepraszam , że mam taki zachrypnięty głos ale jestem przeziębiony . Potrzebuję twojej pomocy...
Dalej mniej więcej tak samo . Tyle ,  że teściowa zaoferowała osobistą pomoc w załatwieniu sprawy ale po wcześniejszym skonsultowaniu jej z innymi członkami rodziny.
- A to se dzwoń. - usłyszała .
Włączyła nam się syrena alarmowa . Jeden telefon do babci od wnuczki  która zapomniała jak ma na imię , to zwykłe naciąganie " na wnuczka " . I babcia doskonale sobie poradziła . Ale do teściowej zadzwoniła osoba przedstawiając się imieniem jej bratanka .  Oba  telefony w tym samym czasie . Oba z próbą wyłudzenia pieniędzy. To nie  przypadek...
Mamy o czym myśleć ...
Źródło zdjęcia : http://nasygnale.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz